Córka Przeciwieństw

piątek, 4 grudnia 2015

Rozdział XV " Jak ja kocham wodę! "

                   Jason był już na skraju wyczerpania. Pomimo to, nie dawał za wygraną. Za każdym razem, gdy już prawie mnie dotykał, ja znikałam. Słyszałam tylko ciche starogerckie przekleństwa padające z jego ust.

- Zwalniasz, Grace! - krzyknęłam do niego.

- No co ty nie powiesz!- usłyszałam w odpowiedzi.

- Ostatni raz! - ostrzegłam. Jason, miał całą przepoconą koszulkę, tak, że mogłam zobaczyć jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową. Muszę przyznać, ta robota nie jest taka zła.

                     Syn Zeusa chyba zauważył mój mały uśmieszek, bo w jego oczach zobaczyłam zapalczywość. Ku mojemu zdziwieniu zaczął tworzyć silną trąbę powietrzną, gdy skończył wysłał ją prosto na mnie. Sam zaczął lecieć z oszałamiającą prędkością ku mnie.  " Chce mnie rozproszyć" -pomyślałam. " I dobrze"- sama sobie odpowiedziałam. Jednak to mu się nie uda, nie dzisiaj. Ciągle porusza się za wolno. Musi być szybszy, jeśli chce zwyciężyć. Jednym ruchem dłoni zmieniłam kierunek prywatnego tornada Jasona, tak, że zmierzało ono na rozpędzonego Garce'a . Wiedziałam, że nie zdąży go ominąć, ani nie przejmie nad nim kontroli. Zamieniłam zwykłą trąbę powietrzną na magiczną. Różnica polegała na tym, że miała ona o wiele szybszy wir i wciągała wszystko co napotkała w większej odległości. Odcinała dostęp tlenu. W 3 minuty byłby martwy. Na twarzy chłopaka malowało się zdziwienie. Gdy tornado zaczęło go zasysać, był zdezorientowany i nieco przerażony.

                       Po kilku chwilach ku moim oczekiwaniom Jason zaczął słabnąć; nie mógł zaczerpnąć tchu. Usłyszałam napięcie cięciwy za moimi placami, "to Frank"-pomyślałam. " Boją się, że zdradzę, że go zabiję", ale się mylą. Pstryknięciem palcami sprawiłam, że broń Syna Marsa rozpłynęła się w powietrzu. Następnie przeniosłam swoją uwagę na Jasona. Bez wahania, ruchem dłoni sprawiłam, że trąba zniknęła. Ciało osłabionego półboga zaczęło spadać w dół. Zgadnie z moją wolą zawisło ono w powietrzu i zaczęło lecieć ku mnie. Gdy było już bardzo blisko dotknęłam dłonią jego czoła i serca. Sprawiło to, że w Syna Jupitera wstąpiły nowe siły.

- Co to było?- zapytał lekko zdziwiony- Nie mogłem jej kontrolować.

- To prawda. Nigdy byś jej nie podporządkował, ponieważ nie masz w sobie ani krzty magii.-szepnęłam tak, aby tylko on mnie usłyszał, a następnie dodałam głośniej- Koniec treningu. Wracaj do swoich nieufnych przyjaciół, martwią się o ciebie.

                        Gdy oboje wróciliśmy na statek, nie wiedziałam co mam zrobić. Grono herosów patrzyło na mnie jak na kosmitę. Podeszłam do Franka i wyciągnęłam dłoń, na której zmaterializował się łuk.

- To chyba należy do ciebie- powiedziałam- zwracam. Chciałam przeprosić za ten akt, dzięki któremu mogliście pomyśleć, że jestem zdrajcą. Chciałam wam udowodnić, iż nigdy was nie zawiodę. Pomimo tego, że mogę was doprowadzić swoimi treningami do utarty przytomności. Chcę abyście wiedzieli jedno: jestem waszym sojusznikiem, jedyne czego pragnę to, wzmocnienie waszych umiejętności tak, żebyście wygrali z Gają; ponieważ w tej walce to wy jesteście bohaterami. Zarządzam 5 minut przerwy.

    Ruszyłam w stronę bakburty i wyskoczyłam przez nią prosto do wody. Otworzyłam oczy dopiero pod wodą. Popatrzyłam na Argo II z innej perspektywy.  Stąd okręt wydawał się ogromny, byłam pełna podziwu dla Leo. Trzeba mieć wyjątkowe zdolności, aby stworzyć coś tak pięknego.

   Odwróciłam się w stronę przejrzystej wody. Czułam radość i spokój zarazem. Czy coś takiego istnieje? Według mnie zdecydowanie tak. Pozwoliłam, aby woda zmoczyła moje włosy i ubranie. To najwspanialsze uczucie na świecie. Woda była częścią mojej marnej egzystencji; kochałam stawianie oporu wodzie, jednocześnie się jej poddając. Czuję, że mogę pisać ody na temat morza. ( TAK TO JEST ZDECYDOWANIE DZIWNIE JAK NA PÓŁBOGA). Moje kończyny zsynchronizowały się idealnie. Czułam jak sól morska lekko szczypie mnie w oczy.

   Podziwiałam wszystko, co można podziwiać, kiedy coś przyciągnęło moje oko. Za sprawą mojej ciekawskiej natury, bez wahania popłynęłam w kierunku błyszczącego obiektu znajdującego się na dnie. Gdy znajdowałam się w odległości kilku metrów zorientowałam się, że jest to część jakiegoś szklanego przedmiotu. Wyciągnęłam już po niego dłoń, ale zauważyłam zaklęcie ochronne otaczające przedmiot. Uklękłam na dnie i przyjrzałam się dokładniej magicznemu zabezpieczeniu. Według mojego uznania było niegroźne. Zbliżyłam rękę do zaklęcia, wyczułam puls, "dziwne"-pomyślałam; chwyciłam jednak przedmiot, który okazał się być butelką. W środku znajdował się rulon papieru, który jaśniał światłem. Otworzyłam korek, a zawartość pojemnika sama wyleciała na zewnątrz i rozwinęła się przede mną. A oto co było napisane:




Σημαίνει τι λέτε μάγισσα


    Co z greki tłumaczone jest jako: "Dotrzymuj obietnic czarownico" . Kiedy przeczytałam napis, papier rozpłynął się w wodzie.

_______________________________________________________________________


Przepraszam, że rozdział nie pojawiał się przez ok 3 tygodnie :)
Ale od teraz obiecuję (jednak nie na Styks)
Że rozdziały będą pojawiały się  co tydzień w piątki :)
Do zobaczenia za tydzień ;)

~LoLa
Obóz Półkrwi ( https://www.facebook.com/dzieci.pol.krwi/?fref=ts )

                   
 

3 komentarze:

  1. I jak tu cię nie kochać, co?
    Dzisiaj krótko, bo jestem wykończona po szkole, ale chciałam powiedzieć, że ta postać Loli zaczyna mnie mnie trochę drażnić. Jest taka sztuczna, ale to tylko troszeczkę.
    Nie bierz tego na serio, bo to twoja bohaterka. Jeszcze ją lubię.
    Nie próbuj jej zmieniać.
    Dobrze, że jest napisane o akcie nieufności, bo nikt chyba nie będzie brał na serio czarodziejskiej córki Posejdona, którą widzą od niedawna.
    Uuu... tak fajnie króciutko! Nie przedłużając papatki do (mam nadzieję) następnego piątku.
    Weny i pozdro!
    #Vega

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj siostrzyczko !
    Ja troszeczkę z opóźnieniem komentuje, ale komentuje.
    Rozdział fajny.Połknęłam go w całości. Brawo dla Loli za uprzykrzenie życia Jasonowi.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Cała magia zaklęta w powieściach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdzialik. Daj im popalić Lola, a teraz lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń