Córka Przeciwieństw

sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział XVI "Atmosfera jak na rodzinnym zjeździe Hery"

            Kiedy znalazłam się na powierzchni, zaczęłam myśleć na temat kartki, która przed chwilą przeczytałam. Czy złożyłam komuś obietnicę? Nie. Tego byłam pewna. Może to nie było skierowane do mnie? Wątpię. Nie znam innej czarownicy, która może zejść tak głęboko pod wodę.

- Zaczynamy?!- krzyknęła do mnie Córka Afrodyty

-yyy . . . Tak  już lecę!- i wzniosłam się w powietrze, które przyjemnie chłodziło moje moje mokre ubranie. Po chwili byłam już na statku.

             Woda skapywała na pokład, jedna kropla za drugą. Zamknęłam oczy i skupiłam się na cieple, które drzemało gdzieś we mnie. Zmusiłam je do rozszerzenia się. Słyszałam syczenie parującej wody, gdy skończyłam byłam całkiem sucha. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha.

- Piper, możemy? - w odpowiedzi otrzymałam skinienie. - Aby przeprowadzić ten trening potrzebujemy ochotnika.- zgłosił się Jason, jednak to nie jego potrzebowałam. Najbardziej odporna na czarmowę wydawała się złotooka afroamerykanka.- Hazel? Przeprowadzę wasze treningi jednocześnie.- Dziewczyna niepewnym krokiem podeszła do mnie. Wyglądała na ok. 13 lat, ale spojrzenie i sposób w jaki chodziła był taki . . . brakuje mi słowa . . . doświadczony? Nie... Zachowywała się jak gdyby była starsza od nas wszystkich. Ale wróćmy do rzeczywistości.

              Piper patrzyła na mnie jak na wroga, a Córka Hadesa ( tego jeszcze nie jestem pewna , ale na 100% jest silnie powiązana z Krainą umarłych) nie miała o mnie żadnego zdania, jednak nie brała mnie jeszcze jako sojusznika.

              Uśmiechnęłam się do dziewczyn, kąciki ust afroamerykanki uniosły się lekko do góry, a Córka Afrodyty tylko mocniej zacisnęła palce na sztylecie. "Miła atmosfera, niczym na rodzinnym zjeździe Hery" - pomyślałam.

- Urządzimy dwa treningi w jednym. Postaram się, aby nikomu nic się nie stało. Zacznijmy od ciebie Piper. Spróbuj zmusić Hazel  do tego żeby . . . żeby . . .  upuściła miecz na przykład, z kolei ty - mówiłam patrząc na złotooką półboginię- staraj  się temu sprzeciwić. Możecie używać pełni swoich zdolności.

               Po chwili zastanowienia Hazel wyjęła z pochwy swój miecz. Nie był typowy dla Greków, ani dla Rzymian.

- Jestem gotowa- powiedziała

              Piper wzięła głęboki oddech i powiedziała głosem płynnym, takim który potrafił oszukać każdego:

- Opuść broń Hazel, to niczemu nie służy. Upuść miecz na pokład.- Usłyszałam brzdęk metalu; to Jason jak zahipnotyzowany wysłuchiwał poleceń, pomimo tego, że nie były skierowane do niego.

             Spojrzałam ponownie na afroamerykankę. Przez ułamek sekundy wydawało mi się, że zdoła się oprzeć czarmowie Córki Afrodyty. Jednakże po chwili jej miecz uderzył o podłogę.

-Jeszcze raz- powiedziałam

             Półbogini podniosła miecz z ziemi.

- Skup się. Wiem, że ty jedyna w tym zespole jesteś w stanie oprzeć się magii perswazji. - powiedziałam prosto w złote oczy dziewczyny- Użyj Mgły w inny sposób niż dotychczas.

            Dziewczyna skupiła się i przywołała Mgłę. Skinęłam głową w kierunku Piper. Słowa, które wypowiedziała były miodem dla uszu słuchaczy. Jednak ja byłam skupiona na drugiej półbogini. Sama zamknęłam oczy i przesłałam Hazel niewidzialną pomoc- wzmocniłam jej zdolności. Tak jak oczekiwałam dziewczyna opierała się czrmowie Piper. Na moją twarz wpełzł szeroki uśmiech.

- Brawo! Udało ci się! Jeszcze raz!

          Tym razem nie pomogłam Hazel. Jej dłonie mocniej zacisnęły się na mieczu, Mgła przybrała na gęstości. Piper użyła pełni swoich zdolności. Półbogini ku mojej radości zatrzymywała dar Córki Afrodyty. Cieszyłam się jak małe dziecko. Nie spodziewałam się, że to zadziała tak szybko. Klasnęłam w dłonie.

- Świetnie! Na Zeusa, udało ci się! Masz ogromny potencjał! - To był niekontrolowany odruch, podbiegłam do niej i przytuliłam ją. Potem pojęłam co robię i odskoczyłam jak poparzona.

-Przepraszam- wymamrotałam.- Wracamy do treningu!-powiedziałam głośniej.

          Wielka Siódemka była zdezorientowana moim zachowaniem. Dlaczego nie pokazuję im swoich emocji? Nie wiem, może boję się tego, że mnie nie przyjmą. Teraz mam być skupiona na mojej misji. Muszę być gotowa na wszystko.



________________________________________________________________________


Rozdział krótki i spóźniony, ale jest!
Mam nadzieję, że się wam podoba.
Wiem, że do świąt jeszcze kilka dni, ale już teraz chcę złożyć wam bożonarodzeniowe życzenia.
Dla Ciebie, tak to ty :D
Życzę ci spokojnych wesołych świąt Bożego Narodzenia.
Te magiczne dni spędź z rodziną, nie ważne jaka ona jest.
Pamiętaj, że najważniejsze nie są prezenty, lecz bliscy.
Uśmiechaj się od ucha do ucha
Ciesz się życiem
Módl się, żeby za rok spotkać się w tym samym składzie,
bo każde Święta to jedno wolne miejsce.

Dla Radosnej:
Oprócz tego co wyżej chcę Ci życzyć:
Wielu wspaniałych czytelników,
jednego, ale prawdziwego przyjaciela
miłości,
powodzenia w pisaniu,
weny,
i wiele innych rzeczy.

Dla Vegi
Pomimo tego iż cię nie znam chcę ci życzyć :
abyś pamiętała, że wnętrze człowieka jest ważniejsze od tego co na zewnątrz,
spełnienia wszystkich marzeń,
świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze
i wiele wiele więcej


Dla #douther of Hades:
Nadziei, która nie gaśnie
Wiary co góry przenosi,
Miłości w każdej ilości

Dla Charlotte:
Pogody ducha,
wspaniałych ocen
miłości,
Książek, o których nie będziesz umiała zapomnieć



To chyba tyle :)
( wyjdzie na to, że życzenia są dłuższe od rodziału :) )

Do zobaczenia w Boże Narodzenie :D


~LoLa
Obóz Półkrwi ( https://www.facebook.com/dzieci.pol.krwi/?fref=ts )

8 komentarzy:

  1. Genialny! Nie mogę się doczekać kolejnego. Bohaterka jest genialna mimo lekko głupiego imienia (sorry, ale uczeń ma prawo do wyrażania swojej opinii :P)

    Wpadnij do mnie, gdy znajdziesz trochę czasu, a ja dodaję cię od razu do linków. Mam nadzieję na to, że ty również mnie dodasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki :) za wszyyystki komy :D
      na pewno zajrzę na twojego bloga gdy tylko znajdę chwilę czasu :D
      ~LoLa

      Usuń
  2. Jak miło! Dziękuję *rumieni się* :-)
    Rozdział - boski. W sumie ten blog jest trochę o bogach...
    "Atmosfera jak na rodzinnym zjeździe Hery"- genialne!
    Troszeczkę więcej Percy`ego i Jasona... i jeszcze... iiii... mało zostało...
    Bo gdzie Jason i Percy tam i impreza. Do tego dodać Leosia... cud, miód, orzeszki :-)
    Życzę Ci wesołych, niezapomnianych świąt. Nie wiem, o czym byś najbardziej byś marzyła, więc wymyśl sobie życzenie, czy dwa (ewentualnie dziesięć :-) ), a ja się pod tym podpisuję obiema rękami :-)
    Marry Christmas, pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia :D
      I za tak polepszający nastrój komentarz !
      Wesołych świąt!
      ~LoLa

      Usuń
  3. Oooo... dziękuję ci. Nawzajem :D Wesołych Świąt! I przepraszam, że dopiero teraz, ale byłam bardziej aktywna na Wattpadzie, wienc...
    Weny i pozdro!
    #Vega

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybywam z lekkim opóźnieniem.
    Na początku nie wiem co napisać. Czytając te życzenie zrobiło mi się cieplej na sercu. Dziękuję kochana. Jest już za późno na życzenie z okazji świąt, ale życzę Ci aby nadchodzący rok był jeszcze lepszy od mijającego. Wymarzonych ocen, niezapomnianych przygód, weny w pisaniu i czasu, który tak nam unika.
    Wracając do rozdziału.
    Bardzo fajny, momentami wywoływał uśmiech na twarzy. Zwłaszcza ten tekst z herą. żałuje tylko dwóch rzeczy jest krótki i nie ma Annabeth.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, twój komentarz sprawił, że mam banana na twrzy :)
      Szczęśliwego Nowego Roku!
      ~LoLa
      P.S. Pewnie dodam rozdział w Sylwestra lub Nowy Rok

      Usuń