Córka Przeciwieństw

piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział XVII "Najpierw była Potęga i Moc"

                   Po treningu Frank'a  nie ćwiczył tylko Leo. Lubiłam go. On jedyny mi zaufał w tak krótkim czasie. O 23 ma przyjść do mojej kajuty, chcę mu coś wyjaśnić. Gdy szedł w moją stronę na moją twarz wpełzł niespodziewany uśmiech.

- A więc Synu Hefajstosa jakieś ostanie słowa przed niechybną śmiercią? - zażartowałam

                  Półbóg obrócił się w stronę Córki Afrodyty ze śmiertelną powagą, jednak z iskierkami w oczach powiedział:

- Babeczka , którą rano jadłaś nie była z bitą śmietaną- tu zapadła grobowa cisza- to twoja pianka do golenia.- Nie wytrzymałam.

                   Zaczęłam się śmiać jak szalona i co najgorsze nie mogłam przestać. Piper miała chciała zabić wzrokiem mnie i żartownisia. Jednak nie tylko ja cieszyłam się jak dziecko.
Jason starał się wytrzymać, jednak nie szło mu zbyt dobrze. Percy nawet nie próbował się powstrzymywać tak samo jak Hazel i Frank.

                    Po opanowaniu epidemii śmiechu zaczęliśmy trening. Skupiłam się na zaklęciu i po cichu wypowiadałam ostrożnie dobrane słowa. Po chwili pojawił się przed nami manekin.

- To przeciwnik godny ciebie Leo- powiedziałam ciągle chichocząc

- Widzę, masz duże mniemanie o mnie- westchnął




                    Po trudnym treningu, gdzie więcej było żartów niż powagi, postanowiliśmy zjeść kolację. Przeszliśmy do pomieszczenia, w którym znajdował się długi stół  już z zastawą. Zajęłam wolne miejsce koło Perci'ego. Naprzeciwko mnie Leo żartował z Piper.  Jason od czasu do czasu wybuchał śmiechem. Mój brat popatrzył na talerz i pojawiły się na nim niebieskie gofry z bitą  śmietaną i borówkami. Dopiero teraz poczułam jak bardzo jestem głodna.  Pomyślałam o pizzie z podwójnym serem i salami. Gdy tylko otworzyłam oczy, ku mojemu zdziwieniu na talerzu leżała pachnąca serem "włoska" potrawa.

- A więc tak to działa- uśmiechnęłam się do talerza.

- Dokładnie tak- odpowiedział Percy.

                     Po wchłonięciu boskiego dania, wydawało mi się, że nie dam rady wstać od stołu.  Jednak niemożliwe stało się możliwe; ruszyłam się z miejsca.

- Kolacja na miarę Olimpu. Idę do kajuty- powiedziałam do rzeszty

                    Szłam korytarzem trzymając się za brzuch i modląc się do Apolla żeby pizza została tam gdzie była. Zamknęłam za sobą drzwi mojego pokoju i od razu położyłam się na koi. Starałam się leżeć w bezruchu mając nadzieję, że mój żołądek nie ma w planach rewolucji.  Fale bujały mną w przytulny sposób, jednak u pozostałych ludzi czy półbogów mogło to doprowadzić do ... no na pewno wiesz co mam na myśli.

                    Po około półgodzinnym leżakowaniu, moją uwagę przykuła komoda. Nie wiem co było w niej specjalnego, ale nie mogłam oprzeć się chęci wyciągnięcia z niej mojej pustej książki. Wyjęłam ją drżącymi dłońmi. Otworzyłam na pierwszej stronie.  Ze zdziwieniem stwierdziłam, że było na niej narysowane wieczne pióro. Coś przyciągało moją dłoń do kartki, jednak moje palce nie dotknęły papieru tak się spodziewałam.  Poczułam coś zimnego i metalowego; po chwili uświadomiłam sobie, iż dotykam pióra. Chwyciłam w palce przyrząd do pisania i wyciągnęłam go ze strony. Obróciłam go kilka razy w dłoniach i przycisnęłam do papieru zastanawiając się co napisać. W tym momencie przypomniałam sobie słowa mojej matki: "Odpowie na wszystkie twoje pytania..."

                    Pewna myśl przyszła mi do głowy, a po chwili moja dłoń kreśliła krzywe litery.

                    Co było na początku???
Litery pojawiały się ,gdy tylko skończyłam pisać.
                    Najpierw była Potęga i Moc, nazywane Siostrami, jednak nie spokrewnione. Następnie z połączenia kropli ich krwi, stworzyły dwójkę potężnych czarowników i czarownic: Malificent- Ogień, Mayghin-Woda, Aleyn- Powietrze, Cane- Ziemia. Siostry stworzyły tę czwórkę, aby rządziła Imperium. Po setkach lat Imperium zaludniło się. Wszyscy byli potomkami Pierwotnej Czwórki. Potęga i Moc usunęły się w cień.

                   Gdy minęły kolejne wieki mieszkańcy Imperium zaczęli wybijać się wzajemnie; spowodowane było to konfliktem Wody i Ognia. Obie zakochały się w Człowieku. Obiecały  mu oddanie, moc jakiej nie zaznał nigdy; niech tylko wybierze swoją jedyną. Do tej pory zastanawiam się co wydziały w tym marnym, kruchym osobniku. W sercu Człowieka zrodziło się uczucie chciwości i pychy. Potajemnie spotykał się potajemnie  z dwiema naraz. Malificent dała mu odporność na każde zaklęcie, Mayghin moc zniszczenia. Po pewnym czasie Człowiek wykorzystywał najpotężniejsze czarownice tak, że posiadał moc równą Ognia i Wody. Jednak pewnego dnia, kiedy niebo było przejrzyste Człowiek popełnił błąd; Pod drzewem Imperium spotkał się z Malificent, zapewniał ją o swojej miłości, o tym, że kocha tylko i wyłącznie ją; obok płynął strumyk, Mayghim usłyszała co mówił Człowiek i pojawiła się przed "zakochanymi" z żądzą śmierci w oczach. Zrozumiała co robił Człowiek i postanowiła  zabić go i Malificent. Czarownica Ognia nie widziała, że Człowiek chciał własnej korzyści, nie wiedziała, że w jego sercu jest tylko pycha. Kiedy Woda pokazała jej swoje wspomnienia, w których Człowiek był jej jedyną miłością Malificent zapłonęła gniewem. Obie postanowiły zgładzić niewiernego Człowieka. Nie mogły go pokonać magią, ponieważ dały mu za dużo darów. Drzewo Imperium, które wiedziało wszystko, nawet to, co działo się w sercu Człowieka powiedziało jedno słowo:

- NIEŚMIERTELNOŚĆ

                     Ogień i Woda od razu pojęły co ma na myśli drzewo, żadna z nich nie dała Człowiekowi nieśmiertelności. Nie mogły go pokonać magią, tylko bronią, ale żadnej broni nie było. Malificent  zawołała donośnym głosem Cane'a, prosząc go o coś śmiercionośnego. Z ziemi wyłonił się kryształ bijący białym światłem, jednak był on tępo zakończony. Człowiek widząc do czego to zmierza postanowił uciec do swojego świata. Biegł, leciał, teleportował się, ale nie mógł znaleźć miejsca gdzie łączyły się światy Ziemi i Imperium. Przypomniał sobie, że światy łączyły się w strumyku. 

                     W tym samym czasie Malificent i Mayghin połączyły siły. Jednocześnie wykonywały te samo zaklęcie. Kryształ topił się i jednał na nowo, powstała tak najostrzejsza broń jaką ktokolwiek kiedykolwiek widział; Nadały  ostrzu imię Vindic (Zemsta). 

                   Ruszyły w pogoń za "ukochanym". Śledziły go, a tropy zaprowadziły je do strumyka, który płynął przy Drzewie Imperium. On już przechodził przez portal do swego rodzinnego świata, gdy Malificent zamachnęła się Zemstą i przeszyła ciało Człowieka. Krew zabarwiła strumyk na czerwono. Mayghim nie pozwoliła umrzeć zdrajcy, wyssała z niego całą moc jaką dały mu Pierwotne Czarownice.  I wysłała słabego, bliskiego śmierci na Ziemię, umarł przechodząc przez portal. 

                   Strumyk nazywany odtąd Krwawą Miłością na zawsze pozostał czerwony, a Malificent i Mayghin znienawidziły siebie nawzajem. Ta nienawiść przepłynęła na potomków Czarownic. Czarownicy wybijali się nawzajem. Po setkach lat bitew zawarto Rozejm, który trwa po dziś dzień. 


  - Co robisz? -zapytał Leo, wchodząc do mojej kajuty- pukałem tak długo, że myślałem, że cię nie ma.

                  Zatrzasnęłam księgę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo pochłonęła mnie lektura.

- Przepraszam, czytałam- rzuciłam do Syna Hefajstosa

- Możemy pogadać o tym co zobaczyłam dziś rano?- zapytał

                Z trudem przypomniałam sobie incydent, który zaszedł rano. Leo widział moje wspomnienia; muszę mu to wszystko wyjaśnić.

_____________________________________________________________________

Drodzy panie i panowie....
oto jest rozdział XVII !!!!
Trochę inny od reszty...
Mam nadzieję, że się wam spodobał i was zaciekawiłam.
Piszcie co o tym sądzicie, ale błagam ... szczerze. :)

~LoLa
&& Obóz Półkrwi ( https://www.facebook.com/dzieci.pol.krwi/?fref=ts )
                   

8 komentarzy:

  1. Uuuu dzieje się! Czekam na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że pojawi się nie długo xd
    #Vega

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się w piątek, ale już jest gotowy !
      ~LoLa

      Usuń
  2. Ha z małym opóźnieniem, ale się zjawiam. Powinnam ci tu napisać długi komentarz, ale czas mnie goni.
    Rozdział intrygujący, a syna Hefajstosa Lola może się pozbyć.


    Cała magia zaklęta w powieściach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle taka bezpośrednia :D
      I jak cię tu nie kochać ;)
      ~LoLa

      Usuń
  3. Super rozdział! Na początku nie zauważyłam go i przeczytałam kolejny :P

    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha rozdział już jest :D
      Dzięki za pochwałę ;)
      ~LoLa

      Usuń